piątek, 6 października 2017

Placuszki z cukinii

   Niespodziewanie bardzo udany był  dzisiejszy dzień :-)
Co prawda leje od rana i momentami potężnie wieje, to mimo wszystko spotkało mnie dziś dużo radości.
Zostałam zaproszona na kameralny koncert znajomego, którego nie widziałam i nie słyszałam kilka lat. Kiedy zobaczyłam zaproszenie, przypomniało mi się, że bardzo przypadła mi do gustu piosenka francuska w jego wykonaniu ze skomponowaną przez niego muzyką. Postanowiłam posłuchać jej jeszcze raz.
O tym koncercie i miejscu gdzie gdzie to było napiszę następnym razem, bo może ktoś lubi takie klimaty i chętnie się tam wybierze.
Na zachętę trochę pokażę.

Nieoczekiwanie na koniec pozwolono zaśpiewać dziewczynie, która ze mną przyjechała. Od dawna bardzo ją polubiłam, ale od dziś jestem zachwycona, bo ma taki piękny głos, bo jest taka odważna.
Rozochocona serdeczną atmosferą, podeszła do właścicielki i zapytała, czy może zaśpiewać. Co prawda dawno nie śpiewała i ma tremę, ale nabrała wielkiej ochoty słysząc wykonawców i bardzo by chciała.
Pozwolono jej.
Okazało się, że nie dość, że ma talent, to jeszcze doświadczenie z programów typu "Mam talent"
Popłakałabym ze wzruszenia :-)))


Mój ulubiony wykonawca :-)

Świetny klimat do słuchania muzyki tworzy galeria obrazów :-)


Tak mnie wesoło nastroił wieczór, że zamiast spać postanowiłam napisać o niedawnym moim sukcesie kulinarnym, a mianowicie placuszkach z cukinii.
Dostałam wielka cukinię od serdecznej osoby z zachętą do zrobienia placków. W pierwszej chwili miałam chęć ją zrobić zwyczajnie na parze, ale przekonywana, ze odpowiednio przyprawione są przepyszne, postanowiłam trochę się wysilić i zobaczyć w internecie jak to się robi.
Znalazłam przepis Ewy Wachowicz http://www.tysiagotuje.pl/2014/09/placuszki-z-cukinii-ewy-wachowicz.html
Ponieważ mam słabe ręce i nie mogę zetrzeć cukinii (wystarczy, że ćwiczyłam rękę przez cały dzień przy obieraniu, uff), wykorzystałam wyciskarkę soków.
Tym sposobem najadłam się, napiłam i to w dodatku maksymalnie zdrowo ;-)

 Cebula i czosnek
 Koperek dodany został do ciasta.
 Sok
 Placuszki z koperkiem. Najpierw usmażyłam na oleju, ale już tak się przyzwyczaiłam do smażenia bez tłuszczu, że trochę mnie mdliło, więc kolejne były już smażone na sucho.
 Placuszki ze szczypiorkiem. Smażone bez tłuszczu.

 Cieszę się niezmiernie, że dałam się namówić na placuszki. Naprawdę pycha. Jedzenia miałam na 3 dni i jeszcze się z dziećmi podzieliłam. Ale to już chyba zasługa samej ogromnej cukinii. :-)

Zachęcam, polecam i życzę smacznego :-)))

6 komentarzy:

  1. Nie zawsze wiatr i deszcz, zapowiada niemiły dzień i tak jak opisałaś bywa, że nagle wszystko ma jakiś sens i jest wspaniały klimat, który nastraja nas radością i pozytywną energią. A placuszkami, narobiłaś mi apetytu :) Serdeczności Marzenko

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne spędzony dzień A cukinie uwielbiam w każdej postaci

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że ostatnio masz tyle dobrych dni. Ja to cukinii używam do sosów pomidorowych lub jako marynowanych. Muszę kiedyś wypróbować placuszki. Koniecznie z koperkiem, bo uwielbiam koper. A u nas ciągle pada i paskudna infekcja mnie wsadziła do aresztu domowego. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie kameralne koncerty, a placuszki z cukinii wyglądają bardzo apetycznie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się razem z Tobą, Marzenko

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście, aktywny miałaś ten czas.

    OdpowiedzUsuń