Książka Lustro Czogjal Namkhai Norbu otworzyła mi oczy i dzięki niej nabrałam pewności siebie, świadomości, że osiągnęłam już bardzo duży rozwój, zrozumienie nauki Dzogczen.
Każda linijka jest tak cenna, że chciałabym ją przekazać dalej, żeby inni też skorzystali, ale tym sposobem musiałabym przepisać całą książkę.
Zachęcam i polecam serdecznie do przeczytania książki "Lustro" .
Nie wiem czy bym pojęła to wszystko, gdyby nie nauki Tenzina Wangyala Rinpocze i czas, aby wszystko się zadziało.
Bo to nie jest nauka zakazów, nakazów, strachu, wiary w jakiś konkretny rodzaj, ale przemiana wypływająca z obecności i świadomości co się tak naprawdę robi.
Człowiek potrafi krzywdzić z niewiedzy, bo nie rozumie co robi i dlaczego, ale w swej istocie jest czysty i doskonały.
Zasłania się teoriami, których znaczenie jest zupełnie inne.
Różnie można zinterpretować zasłyszane prawdy.
Ja też czytając akapit kolejny raz, nagle rozumiem, coś, co wcześniej wydawało się proste.
Jest proste, tyle, że nie oczywiste.
Przypomniało mi się jak zarzucano mi, że widzę niektóre sprawy w złym świetle tylko i że to efekt mojego nastawiania.
Nastawienie, wykreowana przez umysł wizja jest podstawą. Ale nie do tego, żeby nie zauważyć co ktoś robi. To co się dzieje dookoła jest wizją umysłu. Tyle, że ktoś kto robi, ulega swojej wizji, nie koniecznie dobrej, raczej też rozproszonej, więc skąd pomysł, że to ja sobie sama wymyśliłam czarny obraz.
Jeśli czyjeś zachowanie doprowadziło mnie do rozpaczy, to nie jest moja wizja, ja to zachowanie po prostu zobaczyłam.
Moja wizja, to była reakcja na to co zobaczyłam, czego doświadczyłam..
To prawda, nienajlepsza.
Trzeba to było po prostu przyjąć takim jakie jest. Ale nie wiedziałam, nie umiałam.
O, i dlatego warto się trochę uczyć :-)
Namkahai Norbu poleca być świadomym i obecnym, to jest medytacja. Nie trzeba odosobnienia, nie trzeba się stać tybetańskim mnichem, nie trzeba nic zmieniać, trzeba po prostu tak żyć.
Zrozumiałam i tak to u mnie wygląda, że samo się zmienia dzięki tej praktyce. Budzi się spontaniczne współczucie.
To może ja się już nie będę zwierzać, tylko na koniec przytoczę dla mnie najcenniejsze wypowiedzi, a myślę, że bardzo serdeczne, radosne, i potrzebne dla wszystkich.
Bo najważniejsze jest wiedzieć co się naprawdę robi, być tego świadomym, a wszystko się odmieni.
ps. tak mi się przypomniało, że czasem człowiek, nie zdaje sobie nawet sprawy jak wiele ma współczucia dla innych, bo nie jest wylewny a. to lepiej widać
Przypomniała mi się tybetańska przypowieść o żebraku, który spał na kamieniu. Ktoś w końcu zauważył, że ten kamień jest drogocenny. Okazało się żebrak ma skarb, o którym nie wiedział.
:-))))
W naukach mówi się, że powinniśmy zwrócić się do wewnątrz czyli pozostawać w obecności, wszystkiego co się manifestuje: myśli, percepcji i tak dalej. Nie powinniśmy uważać,że czynimy wysiłki, czego rezultatem jest rozproszenie. Co powinniśmy zrobić w tym przypadku?
Po prostu zostawić to. Zostawić ten stan jaki jest.
Pamiętam, ze powiedziała mi to, kiedyś, znajoma, Zwierzałam jej się, że ogarnia mnie gniew i boję się, ze dzieje się ze mną coś złego, bo tak jeszcze nigdy nie miałam.
Oczywiście nie wiedziałam co ona ma na myślii, ale uznałam zrezygnowana, że trudno, zło mnie zwyciężyło.
A po paru dniach przyszła ulga.
Po tym zdarzeniu często do wszystkiego tak podchodziłam.
Dziś świat wygląda tak,ludzie mówią to, przykro mi bo coś, usiadłam spokojnie, przewinął się tabun myśli, a potem przychodziła ulga, zmieniło się otoczenie jakimś cudem :-)
O świadomości tak pisze Mistrz Dzogczen:
Zasada świadomości bardzo różni się od zasady opartej na regułach. Osoba, która zachowuje świadomość, posiada wewnętrzną wiedzę i działa zgodnie z nią.
Jeśli naszej świadomości zawsze towarzyszy obecność, nigdy nie napotkamy na żadne problemy ani konflikty. Obserwując samych siebie możemy naprawdę zrozumieć swój stan, a co za tym idzie - również stan innych, dzięki czemu, możemy zachowywać się ze świadomością.
......................................................................................................................................
Mam nadzieję, że wszystkim przyniosły radość słowa Namkhai Norbu.
Mnie ogromną !!!!!
Trzeba tylko zacząć to robić.
Ja to myślę, że ważne jest, żeby zbierać dobrą karmę, to daje większe szanse na zrozumienie.
Ale to już jak kto chce, jak to powiedział tata do syna: "nie bój się pytać"
I naprawdę dobrze radził :-)
Na zakończenie dodam jeszcze jedno, bo "chodzi" za mną od paru dni.
Zostawię to takie jakie jest,
Jestem przeszło osiem lat po wypadku. Lekarze nie dawali wielkich szans na normalne życie.
I rzeczywiście, to nie jest normalne życie i tak sobie pomyślałam, że najważniejszym odkryciem dla mnie jest uświadomienie sobie:
Nikt mnie nie skrzywdził!!!!
To musiało się stać, musiałam jak najsilniej przeżyć swoje cierpienie, żeby mnie zmusiło do poszukania lekarstwa.
I znalazłam.
Nie stało się to, bo trzeba myśleć pozytywnie, nie dlatego, że spełniają się marzenia, nie dlatego, że nie wolno nikomu źle życzyć, bo sobie zaszkodzę, czyli ze strachu.
Stało się tak dlatego, że w poszukałam ratunku w naukach Dzogczen.
Tybetańczyk pewien, mawiał :człowiek nie wie, co jest dla niego tak naprawdę dobre.
No i miał rację.
Mam nadzieję, że te wszystkie przeżycia przyniosły korzyść nie tylko mi.
Mam nadzieję,ze przyniosą pożytek wszystkim czującym istotom.
A na pewno przyniosą tym, którzy mnie czytają
No to szczęśliwej podróży do wewnątrz siebie i odszukania swojej Oświeconej Istoty
:-D
hehe, ja dopiero zaczęłam tę podróż, a już jest super!
Estupendo post! Es un placer pasárme por aquí! Te espero por mi blog! Buen día! 🧡🍁🍂
OdpowiedzUsuńDobrze jest zostawić i pójść dalej, znam takich ludzi, którzy to umieją z genów, charakteru? Ja należę do tych, którzy muszą ,,przepracować" dłużej, krócej ale muszą inaczej to we mnie siedzi jak czyrak.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak dobrze sobie radzisz - Ale to wiesz :) Masz rację, opisując to wszystko zawsze jakąś mądrość uczknę dla siebie :) Dzięki :D
Świetne miejsce rytuały miłosne bardzo polecam.
OdpowiedzUsuń