Ale jeszcze tego samego dnia się rozpuścił.
Przez chwilę było naprawdę bajkowo. Co prawda w mieście śnieg jest uciążliwy dla kierowców, bo ślisko. Momentalnie też robi się też błoto na ulicach. Tak naprawdę szczęśliwi są ci co mieszkają na uboczu wśród drzew.
Niemniej dla mnie bomba :-)
A tu urocza ruina wśród wieżowców za Fabryką Norblina na Łuckiej :-) Fabryka Norblina już jest nowoczesnym kompleksem handlowym. Taki zestaw robi wrażenie :-)
Koniecznie przyjedźcie zobaczyć takie miejsca na Woli :-)
Fabryka Norblina dziś 2020 rok
Kamienica K rongolda
Widać jak od środka przebiega renowacja kamienicy Krongolda zwana Pekin. Ktoś porównał taki stan do wydmuszki.
W Domu Kolejowym przy ulicy Żelaznej 16 mieściły się kwatery i dowództwo Kompanii "Warszawianka" Narodowych Sił Zbrojnych walczących w Zgrupowaniu „Chrobry II” w powstaniu warszawskim . Ten fakt upamiętnia tablica umieszczona na fasadzie budynku. Na elewacji kamienicy zachowały się ślady po pociskach z powstania warszawskiego. cyt. polskaniezwykla.pl
Tu gdzie widać baraki przygotowano miejsce pod nowy wieżowiec, a przez długie lata był tu duży odział poczty..
.Pięknie się będą komponowały te zabytki z wieżowcami
Ale taka jest właśnie historia tego miasta. W architekturze i w historii mnóstwo kontrastów.
Kamienica została zbudowana dla pracowników PKP w latach 1925-29 wg projektu Adolfa Inatowicza-Łubiańskiego. Zwyczajowo nazywano ją domem kolei. W czasie powstania warszawskiego budynek odegrał ogromną rolę: mieściła się w nim część władz powstania, kwatery powstańców, a do dziś przetrwały na elewacji dziesiątki śladów po kulach.
cyt. warszawskie-mozaiki.pl
Kamienica Józefa Bakela w Warszawie, ulica Chmielna 126, róg Żelaznej i kamienica Gartsztajnów, ulica Chmielna 128 cyt. wikipedia.org
Prawie na przeciwko stoi wieżowiec Warty na Chmielnej :-)
W prawym dolnym rogu widać przejście na drugie podwórko.
Kiciusie ktoś dokarmiał.
Piękna architektura.
A po przeciwnej stronie skrzyżowania .... Mennica i Fabryka Norblina już odmieniona.
To niewielki odcinek ulicy
żelaznej. Jeszcze dużo jest do obejrzenia. Bardzo ładnie napisały o tej ulicy dziewczyny na blogu
dzieńdobrywarszawo.pl
Sami zdecydujecie co zwiedzić będąc w stolicy :-)
Mam zwyczaj pisać o sobie. Historię poznaję razem z wami. Jeśli coś mnie zaciekawi, to czytam o tym na stronach, wyszukuje zdjęcia, opowieści i wam tylko sygnalizuję o tym. Informacji jest dużo, sami sprawdźcie :-)
*****
Ja troszkę się zmartwiłam. Staram się o kolejną rehabilitacje. Okazało się, ze nie mogę się teraz zapisać, bo pani sprawdziła w komputerze, że czekam już w kolejce w innej przychodni. Wprowadzono nowy przepis, że nie można się zapisywać jak już się jest przyjętym gdzie indziej. Wszystko byłoby dobrze, tylko, że od momentu zapisu do lekarza mija około pół roku, potem lekarz przepisuje zabiegi i do rozpoczęcia zabiegów mija blisko rok, bo mnie są potrzebne zajęcia z fizjoterapeutą.
Wcześniej udawało mi się co pół roku gdzieś się dostać, bo czekając na zabiegi zapisywałam się do innej przychodni. Teraz nie mogę, więc pewnie rehabilitacja w służbie zdrowia będzie co dwa lata.
Jakie to szczęście, ze ktoś się troszczy o moją sprawność, bo inaczej nie pospacerowałabym sobie po Warszawie :-)
Na szczęście spotkała mnie też miła niespodzianka. Miałam kontrolę u specjalisty, dostałam skierowanie na prześwietlenie kręgosłupa i pan powiedział, że za tydzień mi zrobią. Zawsze czekałam z rok.
Wytrzeszczyłam oczy, ryknęłam śmiechem, poleciałam do recepcji zapisać się na badanie i z wynikami na kontrolną wizytę do tegoż lekarza. Okazało się, że mogę już w maju przyjść.
A do niego zawsze rok czekałam.!!!
Wracając do domu przypomniało mi się, że bananowy jest po prostu żywot mój i ....
I to nie jest cieszenie się z małych rzeczy. To są wielkie rzeczy, jak na naszą rzeczywistość. Udało się.
Wczoraj się zastanawiałam, ze wszystko mi się układało, to byłam pełna nadziei i optymizmu. A teraz? Przypomniało mi się, ze zawsze przykre sytuacje, okazywały się i tak pomyślne, więc nie ma się co martwić.
Ostatnio czytany był post z 8 grudnia zeszłego roku o nadciągających chmurach, czyli kłopotach. Jakimś cudem wszystko się odmieniło na dobre. Nie od razu, ale jednak warto było czekać.
Rzeczywiście już mam taką pewność, że wszystko co przeżyję przyniesie korzyści nie tylko mi.
Pamiętam, że Nacja, to byłą pierwsza książka jaką przeczytałam po wypadku i mocno zapadły mi w pamięć słowa Pratchetta : to co cię spotyka potraktuj jako dar, a nie przekleństwo.
Chyba od tamtej pory szukam sposobu, żeby tak było.
Pilnowanie racjonalnego odżywiania, ćwiczenia fizyczne i psychiczne, dzogczen, to jest dar, że zauważyłam jakie to potrzebne i proste. No może nie jest łatwe, ale wchodzi w krew :-)
I tego wam serdecznie życzę :-)
Pokażę jeszcze ostańce, dopóki są takie ruiny
kamienice na Woli,
żelazna ,a za rok pewnie pokażę już odremontowane, piękne kamienice :-)
U mnie w nocy był śnieg a rano szybko stopniał .Jest tak ponuro ze nie chce się na dwór wychodzić
OdpowiedzUsuń