Z tego wszystkiego nie napisałam o moich wielkich osiągnięciach w decoupage. Zakończyłam ozdabianie słoików, wazoników i pudełeczka po czekoladkach :-) Wszystko co nadawało się do wyrzucenia nabrało nowej jakości. Robiłam to z myślą obdarowania najbliższych ale w miarę postępów zaczęło mi się ogromnie podobać to co powstało i żal było się rozstawać.
Na pociechę uświadomiłam sobie, że przecież zrobię następne, więc nie ma po co się przywiązywać, hehe
Moje ulubione "pisanki"
Zestaw słoiczków
Pudełeczko i wazoniki wykończyła pięknie Zurineczka. Bez Niej w ogóle nic by nie powstało z mojej ręki. Dzięki Jej pomocy, cierpliwości i doświadczeniu odkryłam nową pasję a nawet kilka.
Teraz już widzę jakieś perspektywy. Co prawda nie takie normalne ale tym bardziej fantastyczne. A fantastyka to od zawsze moja druga natura tylko stłumiona przez gotowanie, sprzątanie, pranie... i takie tam .
Pudełeczko zawiozę mojej ukochanej Misi :-)
I robię już tace dla siostry i jej sardyńskich rodziców.
Najważniejsze, że kubek do picia wody spełnia swoją rolę. Tak ładnie wyszedł, że sięgam po niego co chwila.
Powolutku sprawa elektryki się klaruje i zapowiada się nie najgorzej. W sumie, dobrze,że idzie lato ...
Chyba napiszę kiedyś o znajomych mi starych kamienicach :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
W Warszawie dziś słonko świeci, cudownie :-D
Pięknie wykonałaś te dekupaże. Pudełeczko z pewnością Misi się spodoba. Jak to dobrze, umieć coś zrobić. Takie prace bywają doskonałą terapią, nie tylko dla rąk, ale i dla głowy. Pamiętam jak nie mogłam zamknąć dłoni i to mnie przerażało, zaczęłam lepić miniaturki z modeliny, żeby usprawnić palce. Potem robienie miniaturek nie tylko leczyło dłonie, ale i depresję. Robiąc zapominałam o całym świecie, o tym że boli, o strachu, o, no wiesz o czym. I cieszyło mnie, że mi wychodzi. A teraz cieszę się z Tobą i podziwiam. A zielony zajączek wita mnie co rano i się uśmiecham. ☺
OdpowiedzUsuńhehe, jest tak jak mówisz. Ale miałam szczęście, że trafiłam na Agnieszkę. Ona powoli mnie wszystkiego uczyła i dzięki Niej, nie zrezygnowałam zrażona i jeszcze bardziej nieszczęśliwa, że mi się nie udaje. Powoli zaczęło coś się udawać. A teraz, kiedy zaproponowała zrobienie tac, jestem wniebowzięta. To trochę prostsze nić oklejanie słoików ale też daje pole do fantazjowania czyli rozwijania umysłu, hehe.
UsuńAgnieszka przewiduje, że będę robiła też kartki, trochę w to wątpiłam, ale jeśli aż tak się palce usprawniają jak piszesz, to kto wie.
Zielony zajączek puszcza oko do Ciebie, widzisz :-)))
U nas pada, ledwo żyję ale lecę do Zurineczki kleić tace i mimo wszystko jestem szczęśliwa :-) I dużo szczęścia Tobie życzę :-D Mam nadzieje, że dzieciaczki, które uczysz, odnajdują w tworzeniu radość życia :-))
Zestaw słoiczków jest dosyć pokaźny i piękny !!! Pudełeczko śliczne i taca, a kubek - no, no - pierwsza klasa !!!
OdpowiedzUsuńhehe, super, że Ci się podoba moje dzieło :-D
UsuńPiękne prace! A ten kubek... nie dziwię się, że sięgasz po niego co chwilę :-))
OdpowiedzUsuńZawsze podobała mi się technika decoupage, ale jakoś nigdy mi się nie udaje jej osiągnąć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom to jest trudne, dlatego tak cenię pomoc koleżanki. Sama bym nie dała rady ale już więcej zrobię niż kiedyś. Ćwiczenie cierpliwości to jest chyba największa korzyść z tej techniki.
UsuńPozdrawiam, Karolino :-)
Marzenko cudeńka zrobilas jestem zauroczona.Napisałaś u mnie że mam tyle kwiatów zdiecja robiłam tydzień temu a dzisiaj aura zimowa.Kilka godz padał śnieg a potem deszcz.Pogoda okropna.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU nas cały czas okropnie. Ciągle pada deszcz, uj Tak mi tęskno do ciepła, że wszędzie wypatruję kwiatuszków i podziwiam. Uściski serdeczne Małgosiu :-)
Usuń