poniedziałek, 29 stycznia 2018

Zdobyć, utrzymać, porzucić w teatrze Cpaitol

      Miałam przyjemność wybrać się do teatru Capitol z przyjaciółmi na przedstawienie "Zdobyć, utrzymać, porzucić" Chcieli się rozerwać, pośmiać, zrelaksować po trudach tygodnia, więc sztuka wydawała się odpowiednia. Kilka lat temu na pewno bym nie uznała takiego widowiska za  odpowiednią rozrywkę. teraz już się mogę z takich tematów pośmiać.


Widownia była pełna. 
Najlepszy dowód, że ludzie potrzebują pośmiać się z rzeczy, które na ogół wcale śmieszne nie są. 

Mnie najbardziej ucieszyło stwierdzenie mojego towarzysza, że już widzieliśmy lepsze sztuki w tym temacie. Serce mi podskoczyło z radości, że połknął bakcyla i zaczyna być koneserem. Obiecaliśmy zabrać naszą towarzyszkę na prawdziwy teatr. 

Super, nie mogę się doczekać !!!

No niestety, nawet wejściówki trochę kosztują, więc pewnie poczekamy do wypłaty. 
Kiedyś,w latach 80-tych mogłam chodzić codziennie, hehe  

Nagle, w salwach śmiechu i ogólnej radości, zaśpiewano piosenkę.
 Piosenkę, która jak zawsze wyciskała łzy i zaciskała gardło.

Piosenka jest bardzo piękna. Może ktoś ją zna? Ale dla mnie, przede wszystkim, była bardzo osobista.
"Nie opuszczaj mnie" w wykonaniu Michała Bajora.
To nie jest mój ulubiony wykonawca, ale ten utwór zaśpiewał genialnie. 
Polecam posłuchać. 
Piękne :-)

Najpierw, oczywiście, ogarnęło mnie ogromne wzruszenie. W życiu bym się nie spodziewała, że usłyszę J.Brela w takim miejscu. Zaczęłam wsłuchiwać się słowa dawno nie słyszane i nagle zrozumiałam, ze to nie jest o mnie. 
To jest efekt zdania sobie sprawy, co się tak naprawdę robi i dlaczego, hehe.
No może jedno się zgadza "byłam cieniem jego psa",..... do czasu do czasu ujadającego ;-)
Ale to nie jego wina, przecież, że nie podzielał tej fascynacji wobec mnie. 
Może pozwalał być cieniem, bo liczył na to " że  największy żar, ciska wulkan ten co już dawno zgasł" i wreszcie go ruszy.


hehe, a chyba nie, poetą to  on nie był ....

Wyjście do teatru dostarczyło, o dziwo,  dużo wrażeń, pewnie jeszcze o nich wspomnę.....

4 komentarze:

  1. Zazdroszczę teatru, nie byłam wieki. I wcale nie chodzi o lepszą czy gorsza sztukę, ale o więź widza z aktorami. To jest nie do przecenienia. Gdzie te czasy, gdy bywałam na każdym nowym przedstawieniu. Cóż do najbliższego teatru mam z 50 kilometrów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, rozumiem już skąd taki entuzjazm do każdego teatru. Mam nadzieję, że czasami udaje Ci się nacieszyć duszę mimo przeszkód. Gdybyś kiedyś miała chęć wpaść do Warszawy, zabiorę Cię do wielu teatrów na bardzo dobre sztuki :-) Tylko daj znać wcześniej, hehe Już nie mogę się doczekać!

      Usuń
  2. Marzenko bardzo kocham teatr, jak tylko możemy to z mężem chodzimy! Uwielbiam tą całą oprawę, elegancję i szyk:) Miałam wielkie szczęście bo zawsze wyszłam zadowolona:) Pozdrawiam Cię cieplutko i życzę wszystkiego dobrego w tym Nowym Roczku <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :-) Uściski serdeczne na cały rok :-)

      Usuń